Na pierwszy rzut oka można pomyśleć, że truskawki są mało egzotyczne.. ale to wbrew pozorom nie jest tort truskawkowy :) Te stanowią jedynie dekorację, mało związaną z tematem :)
Ciasto powstało z nadmiaru zalegających biszkoptów i bananów ;) Te w połączeniu z pianką o smaku pina colady, serkiem mascarpone z posypką Daim i bezą stworzyły słodką całość:)
Naprawdę warto wypróbować ten przepis :)
Beza powstała według przepisu z książki Ciasta Michel Roux oraz dzięki uprzejmości rodziców Tomka, którzy w prezencie urodzinowym dali mi turbo palnik do brulee ;) :))
Składniki na blachę o wymiarach 20cm średnicy:
- biszkopty podłużne do tiramisu (użyłam 2 paczek z takiej oto paczki )
- kremówka 200 ml
- galaretka o smaku pina colada i 2/3 szklanki wrzątku
- 2 banany
- szklanka mleka
- 1/3 szklanki likieru bananowego
- serek mascarpone 250 g + łyżka cukru
- posypka Daim
- 2 białka
- 0,5 szklanki cukru
- 30 ml wody
- + termometr cukierniczy
Wykonanie:
1. Do garnuszka wlewamy mleko i likier bananowy. Biszkopty łamiemy na pół, zamaczamy w mleku i układamy w formie, tak aby wypełniły całe dno. (wystarczy zamoczyć je jednorazowo, tak aby nie zrobiły się zbyt miękkie)
2. Galaretkę zalewamy wrzątkiem (2/3 szklanki) i odstawiamy do ostygnięcia. Kiedy galaretka zaczyna delikatnie tężeć, ubijamy kremówkę i dodajemy do niej galaretkę, energicznie mieszając. Połowę masy wylewamy na ułożone biszkopty. Banana kroimy na plastry, układamy w formie i zalewamy resztą masy piankowej.
3. Powtarzamy czynność z biszkoptami. (teraz władamy ciasto do lodówki aby pianka związała.)
4. Do mascarpone dodajemy cukier, posypkę Daim ( ja kupiłam ją w Bergen, u nas takiej nie widziałam, ale można zastąpić ją inną posypką.) i ewentualnie odrobinę mleka, jeśli masa jest zbyt gęsta. Całość wykładamy na drugą warstwę biszkoptów.
5. Przygotowujemy bezę. Wodę i cukier podgrzewamy do 110st. C. Ubijamy białka na sztywno cały czas podgrzewając jeszcze syrop. W momencie gdy osiągnie temp. 121st.C zdejmujemy go z pieca i gdy przestanie bulgotać wlewamy do piany ubijając ją mikserem na najmniejszych obrotach, aż uzyska pełną sztywność. Ta przygotowaną bezę rozsmarowujemy (lub wyciskamy szprycą) na torcie. Z wierzchu przypiekamy ją palnikiem, aby delikatnie zbrązowiała. Odstawiamy w chłodne miejsce.
Smacznego :)
śliczny tort :)
OdpowiedzUsuńTort wygląda rewelacyjnie:) Fajny pomysł z tą bezą:)
OdpowiedzUsuńWygląda niesamowicie,po prostu jestem w szoku.
OdpowiedzUsuńBoski:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa:)
OdpowiedzUsuńWyglądaj zjawiskowo:)
OdpowiedzUsuńbajeczny :D
OdpowiedzUsuńNo no, prezentuje się świetnie ;) Przepadam za takimi kremowymi ciastami. Pozdrawiam, gingerbreath.blox.pl
OdpowiedzUsuńależ on jest cudowny!
OdpowiedzUsuńPiękny torcik!
OdpowiedzUsuńWygląda jak z bajki!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo, gorąco polecam wypróbowanie przepisu :)
Usuńwygląda przegenialnie! zrobiłabym taki, ale palnika niet :(
OdpowiedzUsuń