Odkąd przeprowadziłam się na Kretę najczęściej jadanymi przeze mnie owocami były dotychczas pomarańcze, jabłka i banany. Zimą nie ma zbyt dużego wyboru owoców, choć w większych sklepach, tak jak u nas - wszystko się znajdzie. Na szczęście zima na Krecie nie trwa zbyt długo. Od jakiegoś czasu regularnie zajadamy się truskawkami. Można też dostać czereśnie i śliwki. Arbuzy nabrały wreszcie soczyście czerwonego koloru i pysznej słodyczy. Ostatnio w sklepie pojawiło się jednak coś nowego ;) Morele! Oczywiście pokusiłam się i kupiłam cały koszyczek. W domu okazało się jednak, że nie są one tak słodkie, na jakie wyglądają.. i ostatecznie część wylądowała w koktajlu a część w cieście oczywiście. Bo puszyste ciacho z lekko kwaśnymi owocami i kruszonką, to zdecydowanie coś co bardzo lubię :)
Poszukując dobrego przepisu na ciasto drożdżowe - bo takie postanowiłam tym razem przygotować, natrafiłam na przepis ze strony Lawendowy Dom. Przepis musiałam odrobinę pozmieniać, bo choć wagę mam, to albo jest ona niedokładna, albo proporcje były odrobinę źle podane i ciasto podczas wyrabiania w maszynie ( a nadal uważam że to świetny sposób na wyrabianie ciasta) były niemalże płynne. Dodawałam więc po troszku mąki, aż ciasto nabrało pożądanej konsystencji . Może wynikać to również z tego, że nasze greckie mąki, różnią się trochę od tych w Polsce. Być może więc to wina mąki :)
Nie mniej jednak ciasto, choć rosło dłuuugo i musiałam mu nieco czasu poświęcić, okazało się rewelacyjne :) Wyrośnięte, puszyste, nie przesuszone, lekko słodkie, o aromacie cytryn z morelami i powidłami śliwkowymi dla złamania smaku i słodziutką kruszonką oblaną lukrem.. Mniam:) Kompozycja niemalże idealna w tej kategorii ciast :) Dlatego też, wszystkich zachęcam do przygotowania :)
Składniki:
Ciasto:
- 500 g mąki plus ok. 50 g do podsypywania
- opakowanie drożdży instatnt (8gr)
- 4 żółtka
- 150 g cukru
- 250 ml mleka
- 100 g masła
- 1 łyżka skórki otartej z cytryny
Kruszonka: ( ja miałam zamrożoną kruszonkę, która została mi z innego ciasta , więc tej nie wypróbowałam)
- 50 g masła
- 50 g cukru plus łyżka cukru waniliowego
- 50 g mąki
Dodatkowo:
- kilkanaście niewielkich moreli
- 3 łyżki powideł śliwkowych
- cukier puder + odrobina mleka na lukier
- masło i mąka do formy
Wykonanie:
1. Mąkę i drożdże mieszamy i umieszczamy w pojemniku maszyny do pieczenia chleba.
2. Żółtka ucieramy z cukrem. Mleko podgrzewamy tak, by było ciepłe, ale nie gorące. Masło roztapiamy. Do utartych żółtek dodajemy podgrzane mleko i masło, oraz skórkę z cytryny. Całość mieszamy i dodajemy do mąki z drożdżami.
3. Włączamy program wyrabiania ciasta. (U mnie trwa on 10 minut).. Po wyrobieniu ciasto powinno być gładkie i elastyczne. (Moje ciasto było dość płynne, więc w czasie wyrabiania dodawałam po troszku mąki)
4. Wyrobione ciasto przekładamy do opruszonej mąkę miski i odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia. Ciasto zawiera sporo masła, i jest dość 'ciężkie' dlatego potrzebować będzie sporo czasu na wyrośnięcie. Odpłaci się natomiast, po upieczeniu swoją piękną formą ;)
5. W czasie pierwszego wyrastania przygotowujemy kruszonkę z podanych składników. Wszystkie razem łączymy i zagniatamy. Gotową kruszonkę zawijamy w folię lub wkładamy do woreczka i umieszczamy w lodówce.
Morele myjemy, osuszamy i przekrawamy na połówki lub ćwiartki.
Formę do pieczenia smarujemy masłem i opruszamy mąką.
6. Gdy ciasto podwoi swoją objętość, zagniatamy je raz jeszcze i przekładamy do formy, delikatnie rozciągając, tak aby pokryło całą jej powierzchnię. Miejscami wierzch ciasta delikatnie smarujemy powidłami śliwkowymi a na całość układamy morele. Odstawiamy do ponownego wyrośnięcia. (znów musimy uzbroić się w cierpliwość ;) )
7. Piekarnik podgrzewamy do 200 st. C. Gdy ciasto podrośnie, posypujemy je przygotowaną wcześniej kruszonką i umieszczamy w piekarniku na ok 45 minut.
8. Po upieczeniu ciasto wyjmujemy z piekarnika. Przygotowujemy lukier i wciąż jeszcze delikatnie ciepłe ciasto lukrujemy :)
Najlepiej smakuje jeszcze ciepłe :) nie mniej jednak idealnie nadaje się również następnego dnia, do kawy :)
Drożdżowe? Z morelami?! Cudo! Tak dawno nie jadłam moreli...
OdpowiedzUsuńUwielbiam drożdżówki, z morelami musiała smakować bajecznie :)
OdpowiedzUsuń