Wylatując na Kretę miałam ambitne plany aby poznać tajniki i opanować sztukę przygotowywania tradycyjnych smakołyków i innych dań. W rzeczywistości jednak zdecydowanie zrobiłam sobie przerwę od pieczenia.. Spowodowane było to kilkoma rzeczami.
Pierwsza sprawa to brak 'własnej' kuchni i sprzętu. Nie mam tu na myśli braku kuchni w domu..:P ale tej naszej kuchni i sprzętu do którego jesteśmy przyzwyczajeni. Okazało się, że w Grecji miałam nawet problem z kupieniem normalnej niedużej formy do pieczenia, w stylu naszej okrągłej, 20cm , z odpinanym dnem! Postanowiliśmy więc, że praktycznym będzie kupienie formy teflonowej (?) 26cm, która nadawała się do obiadów z pieca, a gdy wyłożyło się ją papierem do pieczenia, także do jakichś niewysokich ciast :P Jakoś ruszyło.. ;)
Kolejna sprawa to..zakupy! Strasznie trudno było mi się tam początkowo odnaleźć w tych marketach. Czego sobie nie wymyśliłam, tego nie mogłam dostać..istny obłęd.. Przynajmniej początkowo tak to wyglądało. Nieco później wiedziałam już mniej więcej na co mogę liczyć. Jakie produkty mogę sobie wybić z głowy a po jakie muszę jechać na zakupy do innego miasteczka..:P
No i ostatnia chyba najważniejsza sprawa..jedzenie! Na Krecie jest tyle pyszności.. a byłam tam tylko 2 miesiące niespełna, więc chciałam się delektować tym bogactwem a nie wciąż piec i kombinować w mojej nowej formie i super starym piecu.
Nie mniej jednak bez gotowania i pieczenia mój pobyt w Grecji z pewnością byłby zdecydowanie trudniejszy dla mnie. Chyba każdy, kto lubi gotować i traktuje to jako przyjemność jest w stanie to zrozumieć. Ja byłam super szczęśliwa, że ogarnęłam tą zakurzoną kuchnie i stworzyłam swoją nową przestrzeń w której mogłam pichcić co tylko chciałam. To był taki mój kąt w tym nowym miejscu, który naprawdę strasznie polubiłam :)
Moje pichcenie skończyło się jednak w zdecydowanej większości przypadków, na typowo polskim menu.
Ale, ale!.. Greckiego też spróbowałam. Oto Ravani! Okropnie słodkie , wilgotne ciasto z semoliną, oblane całą masą bardzo słodkiego syropu. Typowo greckie. Początkowo nie przypadło mi do gustu. Mimo całego mojego uwielbienia do słodkości, po prostu było dla mnie zbyt słodkie i nijakie. Kostas zapewniał mnie jednak, że z kawą smakuje bardzo dobrze. No i muszę przyznać, że to prawda :) świetnie się komponuje ze sobą smak mocnej kawy przełamany słodyczą tego ciasta. Bardzo przyjemne dla podniebienia połączenie. Kto pija mocną, czarną, gorzką kawę i lubi zagryzać do niej coś słodkiego powinien koniecznie spróbować tego przepisu.
Składniki:
Ciasto:
- 200 g drobnej semoliny lub kaszy manny
- 100 g mąki z proszkiem do pieczenia
- 250 g cukru
- 100 g mleka
- 4 jajka
- 2,5 g soli
- saszetka cukru z wanilią & masticą, lub po prostu cukru waniliowego.
Syrop:
- 600 g cukru
- 600 g wody
- 50 g margaryny
- sok z jednej dużej cytryny
Przygotowanie:
1. Piekarnik ustawiamy na nagrzanie do 180st. C. Jajka miksujemy z cukrem przez ok 10 minut.
2. Następnie wolno miksując dodajemy mleko oraz wymieszaną mąkę z semoliną/kaszą i cukrem waniliowym z mastichą, oraz solą.
3. Gotową gładką masę przelewamy do wysmarowanej masłem formy i wstawiamy do piekarnika na ok 50 minut.
4. Po upieczeniu wyjmujemy ciasto z pieca i pozostawiamy do całkowitego wystudzenia.
5. Z podanych składników przygotowujemy syrop. Gotujemy kilka minut, dodajemy sok z cytryny. Syrop będzie płynny (wodnisty).
6. Kiedy ciasto będzie już chłodne, w temperaturze pokojowej, polewamy go przygotowanym syropem, łyżka, po łyżce. Nie myślcie że syropu jest za dużo. Ja się upierałam, że więcej nie trzeba i całego nie dodałam, a potem sam środek ciasta był nadal suchy ;) Wylewamy więc całość!
Teraz robimy mocną kawę, kroimy kawałek ciasta i czas na relaks ;)
Będąc w Grecji zaopatrzyłam się - jak to mam w zwyczaju - w nowe cukiernicze skarby. Pomyślałam , że się z Wami nimi podzielę. Nie świętowałam w żaden sposób pierwszych urodzin bloga a i zaniedbałam ostatnio pisanie, więc myślę, że to fajny pomysł, żeby nieco ożywić to miejsce, pozytywnie się nastroić i wrócić do regularnego pisania.
Ogłaszam konkurs!
Nagrodą w konkursie będzie jeden wybrany przez zwycięzcę zestaw posypek oraz mix'y cukru z wanilią i pomarańczą oraz cukru z wanilią i masticą (który możecie wykorzystać do przygotowania Ravani :) ) + grecki magnes
Odpowiedzi będzie oceniał Kostas, tak więc zapraszam wszystkich niezorientowanych do wyszukiwania informacji, czym Grecy lubią się zajadać.
Co należy zrobić aby wziąć udział w konkursie?
W komentarzu, pod tym postem odpowiedz na pytanie:
"Wyobraź sobie, że masz zapowiedzianą wizytę Greków. Chcesz ich mile ugościć i zaserwować takie jedzenie, żeby mogli poczuć się niemalże jak u siebie w domu. Co typowego dla greckiej kuchni podasz im na przystawkę, jako danie główne i na deser? "
Wzór odpowiedzi:
Przystawka: ....
Danie główne: .....
Deser: .....
Wybieram zestaw posypek: A - pomarańczowe Art&Deco / B - różowe Art&Deco
Konkurs trwa od dziś 31.08.2014 do 20.09.2014 do godziny 23:59
Wyniki konkursu ogłoszę w poniedziałek dnia 22.09.2014
Nagroda zostanie wysłana w ciągu 3 dni roboczych.
Osoby nie posiadające konta, nie prowadzące blogów, czyli tzw. Anonimowe, które chcą wziąć udział w konkursie - proszę o podpisanie się pod odpowiedzią imieniem i nazwiskiem, oraz wysłanie na maila mysweetsjar@gmail.com kopii odpowiedzi wraz z podpisem.
Umożliwi mi to kontakt, w razie wygranej.
Osoby Anonimowe, które się nie podpiszą i/lub nie wyślą maila , nie będą brane pod uwagę w konkursie.
Nagrodę wysyłam tylko na terenie Polski.
Miło mi będzie, jeśli polubisz My Sweet Jar na facebooku i udostępnisz plakat konkursowy. :)
Życzę miłej zabawy!