Będąc już w Polsce i nie mając perspektyw szybkiego powrotu do Norwegii spróbowałam zrobić własne Minde nøtte kos i Polly Nøttegodt. Dziś prezentuję Wam niesamowicie banalny przepis na pierwszą z tych pysznych przekąsek.
Składniki:
- mieszanka orzechów: macadamia, migdałów, nerkowców i ziemnych
- ulubiona słodka, mleczna czekolada ( ja użyłam milki bo myślę, że jest najbardziej podobna w smaku do tamtej czekolady)
- sól do smaku
1. W kąpieli wodnej roztapiamy czekoladę, solimy do smaku (musimy jej trochę dać żeby była wyczuwalna w smaku, ale żeby nie przesolić:P ) odstawiamy do przestudzenia.
2. Gdy czekolada zaczyna troszkę gęstnieć wrzucamy do niej mieszankę orzechów i mieszamy je aby były dokładnie obtoczone w czekoladzie.
3. Orzechy w czekoladzie wyjmujemy na blachę wyłożoną papierem do pieczenia i odstawiamy w chłodnę miejsce do momentu, aż czekolada zgęstnieje.
Mmmmm ...:)
Ale cudowny deser wyczarowałaś ;D
OdpowiedzUsuńojoj, te orzeszki są super, muszę no zapamiętać przepis :]
OdpowiedzUsuńZawsze robimy to samo - walizka w drogę powrotną zawsze się nie domyka z powodu tych pudeł, pudełeczek i paczuszek ze słodyczami ;D Ja mam jeszcze obsesję kupowania płatków śniadaniowych...;-)
OdpowiedzUsuńFajna ta polska odpowiedź na północne łakocie!
Dziękuję za miłe komentarze!:) Zakochałyśmy się z mamą w tych orzeszkach z moja 'polska odpowiedź' na nie wcale nie jest gorsza:) Najgorzej zacząć je zajadać - bo nie można skończyć rzecz jasna, takie są smaczne:) Pozdrawiam:)
Usuń